Nagroda „KBA Agency of the Year” jest przyznawana przez koncern KBA jej przedstawicielstwom najlepiej radzącym sobie w danym roku, przy uwzględnieniu kilku kryteriów: realizacji planów i założeń budżetowych w odniesieniu do danego obszaru rynkowego, wyników sprzedaży, udziałów rynkowych osiągniętych przez firmę, a także całokształtu jej działalności. Tuż za KBA CEE Sp. z o.o. uplasowały się przedstawicielstwa z tak potężnych rynków, jak: KBA North America Inc., KBA Japan Company Ltd, KBA-France SAS.
„Dzięki przekroczeniu założeń budżetowych udziały w sprzedaży nowych maszyn arkuszowych w Polsce w 2014 roku szacujemy ostrożnie na 40-42%. Obecnie dysponujemy blisko 40-osobowym, fachowym zespołem, bez którego ten sukces nie byłby możliwy. Za to chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim pracownikom KBA-CEE – podkreślił Jan Korenc podczas gali wręczania nagród. – Duża w tym zasługa działu sprzedaży i zaangażowania pracujących w nim osób, z których każda w tym roku mniej więcej 30 razy odwiedziła zakłady w Radebeul prezentując maszyny klientom. Swój udział w tym sukcesie ma też dział serwisu KBA-CEE oraz sieć współpracujących z nami, autoryzowanych firm serwisowych. Dzięki temu jesteśmy bardzo elastyczni w działaniu, jesteśmy blisko naszych klientów – co doceniają firmy ze wszystkich zakątków Polski. Ponadto udało nam się zintegrować działania serwisowe techników ze wszystkich trzech krajów. Wszyscy pracujemy na jednej platformie systemowej, co pozwala naszym managerom dynamicznie zarządzać całym personelem, z odpowiednim wykorzystaniem wiedzy specjalistycznej każdego z pracowników”.
Prezes KBA CEE Sp. z o.o. ma nadzieję, że rok 2015 będzie stanowił kontynuację dobrej passy z roku 2014. „Rozpoczniemy go z kilkoma już podpisanymi, ważnymi kontraktami, które będą realizowane w najbliższych miesiącach. Nasza pozycja na polskim rynku jest bardzo silna i stabilna. Raz jeszcze podkreślę, że jest to przede wszystkim zasługa mojego doskonałego zespołu, w którym każdy z osobna ma w tym swój ogromny udział, za co serdecznie im dziękuję” – podsumowuje Jan Korenc.