W ostatnich latach liczba produktów oznaczonych jako zrównoważone lub „zielone” znacząco wzrosła. Jednak informacje firm mówiące o ich proekologicznych praktykach nie idą w parze z zatrzymaniem wzrostu ilości emitowanych gazów cieplarnianych, wydobycia zasobów kopalnych i nakręcaniem spirali nadprodukcji. Greenwashing to zjawisko polegające na wywoływaniu u klientów poszukujących towarów wytworzonych zgodnie z zasadami ekologii i ochrony środowiska wrażenia, że produkt (lub przedsiębiorstwo go wytwarzające) jest w zgodzie z naturą i ekologią. „Zielone kłamstwo” ma uśpić nas – konsumentów – w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa, zasłonić fakt nieustannej eksploatacji planety.

Platforma greenwash.com ma pomóc rozpoznawać różnorodność taktyk stosowanych przez firmy i ujawnić skalę problemu, a w konsekwencji wymóc na odpowiednich organach zmiany prawne regulujące ten problem – chodzi m.in. o ograniczenie ilości opakowań plastikowych i obowiązkowe systemy zwrotu kaucji. Witryna została stworzona przez grupę Changing Markets Foundation (CMF), która w przeszłości oskarżała globalne firmy (jak Coca-Cola, Tesco, Mars, P&G, Unilever czy Sainsbury’s) o to, że przechwalają się pomniejszymi działaniami na rzecz środowiska, mimo że w tym samym czasie wyrządzają mu swymi nieodpowiedzialnymi działaniami znacznie większe szkody. Wśród najpopularniejszych przykładów „ekościemy” znalazły się informacje dotyczące wykorzystywania tworzyw potencjalnie zanieczyszczających oceany oraz poziomu recyklowalności produktów (w rzeczywistości wiele zachodnich krajów praktykuje eksport plastikowych śmieci do krajów najuboższych). Innym przykładem jest chwalenie się np. butelką z recyklingu, podczas gdy jej barwione lub wieloskładnikowe elementy (nakrętki, pompki) nie pozwalają na dalsze przetworzenie opakowania.