Redukcja zatrudnienia w spółce obejmie do 153 pracowników, czyli maksymalnie 57% wszystkich pracowników segmentu druku, w tym 90% pracowników drukarni w Pile oraz 90% zatrudnionych w drukarni w Tychach. Agora już rozpoczęła konsultacje w tej sprawie ze związkami zawodowym i radą pracowników. Zwolnienia mają nastąpić w okresie do 30 dni od dnia zawarcia porozumienia w sprawie ich warunków. Spółka zaoferuje zwalnianym pracownikom działania osłonowe i wspierające.

Spółka tłumaczy swoją decyzję spadkiem rynku usług poligraficznych realizowanych w tzw. technologii coldset, czyli druku gazetowego. Chodzi głównie o spadki nakładów prasowych, których doświadczają wszyscy wydawcy (sprzedaż wszystkich dzienników ogólnopolskich w 2018 r. spadła o 9,9%, czyli łącznie o 60,6 tys. egzemplarzy, jeszcze większe spadki zanotowały dzienniki regionalne). Podczas gdy dekadę temu ponad połowa zleceń w drukarniach Agory przypadała na klientów zewnętrznych, dziś ich udział spadł na tyle, że jedna drukarnia potrafi obsłużyć cały nakład „Wyborczej” oraz druk innych tytułów (np. gazetek promocyjnych hipermarketów, realizowanych w technologii heatset). „Wynika to w dużej mierze ze spadku sprzedaży egzemplarzowej krajowej prasy drukowanej, której wydawcy są głównymi nabywcami usług realizowanych w technologii coldset. Zlecenia od klientów z innych branż, w tym realizowane w technologii heatset, mają istotnie mniejszy udział w przychodach z działalności poligraficznej grupy – ze względu na ograniczenia infrastrukturalne nie były i nie są one w stanie skompensować utraty przychodów związanych z drukiem coldsetowym” – czytamy w komunikacie Agory.

W zamykanych drukarniach drukowane były nie tylko lokalne, ale także ogólnopolskie tytuły – „Rzeczpospolita” i „Super Express”. Wkrótce po opublikowaniu wiadomości o wygaszaniu zakładów pojawiły się pierwsze komentarze wydawców korzystających z ich usług. Jak podaje Press.pl, wynika z nich, że o sprawie dowiedzieli się z mediów i czekają na nową ofertę współpracy. Jedni obawiają się zwiększenia kosztów logistycznych w przypadku druku w Warszawie (np. wydawca „Przełomu – Tygodnika Ziemi Chrzanowskiej”), inni czekają na propozycje Agory i są gotowi zgodzić się na druk w Warszawie, jeśli oferta będzie korzystna finansowo (wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”), jeszcze inni zwiększają moce przerobowe własnej drukarni by móc samodzielnie obsłużyć druk (wydawca „Super Expressu”).

„Jesteśmy spółką giełdową, co sprawia, że tego typu komunikaty musimy najpierw podać na giełdę, a dopiero potem możemy kontaktować się z kontrahentami. Gdyby ta informacja wypłynęła wcześniej, Komisja Nadzoru Finansowego nałożyłaby na nas karę. Po ogłoszeniu komunikatu giełdowego przedstawiciele spółki telefonicznie skontaktowali się z największymi kontrahentami, dla pozostałych przygotowano korespondencję. Będziemy chcieli jak największą liczbę klientów przenieść do drukarni w Warszawie” – tłumaczy portalowi Press.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory.