Linia tektury falistej o szerokości 2,80 m osiąga prędkość roboczą 350 m/min i w ten sposób tworzy roczną zdolność produkcyjną 130 tys. ton – 25 lat temu była to techniczna nowość. W tej lokalizacji powstała także kolejna nowość: Burg to miejsce narodzin parku opakowań Progroup. Po raz pierwszy jeden z klientów tej firmy rodzinnej buduje tutaj swój zakład w bezpośrednim sąsiedztwie PW03. Progroup produkuje formaty tektury falistej i dostarcza je przez tunel tuż obok, gdzie następuje ich przetworzenie na opakowania. Dzięki ścisłemu zazębianiu się procesów logistycznych i produkcyjnych obu firm możliwe jest nie tylko skrócenie czasów dostawy, lecz także wyraźne oszczędności emisji CO2 i kosztów transportu – po obu stronach. Progroup praktykuje ten model biznesowy w większości swoich lokalizacji produkcji tektury falistej, zawsze z dużymi, wieloletnimi klientami.

„Fabryka formatów tektury falistej PW03 od samego początku jest dla nas ważnym zakładem produkcyjnym. W ciągu minionych 25 lat wiele przeżyliśmy i sukcesywnie się rozwijaliśmy. Z dumą spoglądamy wstecz na tą historię sukcesu – i razem ją kontynuujemy. Dzięki naszym koleżankom i kolegom. Nasze zaangażowanie w innowacyjność, bycie liderem technologicznym oraz w zrównoważony rozwój jest niezachwiane” – mówi Maximilian Heindl, prezes zarządu Progroup.

W Burg Progroup ma nie tylko fabrykę formatów tektury falistej. W 2001 r. ta rodzinna firma uruchomiła tam również swoją pierwszą maszynę papierniczą, aby produkować papier na tekturę falistą niezbędny dla formatów – a przez to uniezależnić się od niestabilnego rynku papieru. Naówczas była to najszybsza na świecie maszyna produkująca linera. Rok później, także w Burg, powstaje należąca do przedsiębiorstwa firma logistyczna. Od tej pory zapewnia logistykę między fabrykami papieru, fabrykami formatów tektury falistej i klientami Progroup. „Burg jest fundamentalną częścią rozwoju naszego przedsiębiorstwa. Czujemy się blisko związani z tym miejscem, zarówno wtedy, jak i teraz, i dlatego widzimy tu również naszą przyszłość” – mówi Heindl.