Jak podaje producent, główną zaletą nowej płyty jest jej niezawodność w zakresie redukcji pofalowania (flutingu) tektury falistej po druku – zapewnia to wysoką wydajność i jakość druku na takich podłożach jak niepowlekane podkłady testowe lub kraftowe połączone z falą B. Płyta nyloflex FTL Digital powstała w odpowiedzi na zapotrzebowanie rynku na rozwiązanie pozwalające uzyskać najwyższą jakość zadruku tektury falistej, ograniczenie problematycznego efektu flutingu i doskonałe krycie w aplach. Jak wyjaśnia Eva Freudenthaler, wiceprezes ds. technologii w Flint Group Flexographic, „płyty fleksograficzne z płaskimi punktami, w przeciwieństwie do standardowych płyt cyfrowych z okrągłym punktem, mogą zmniejszać niepożądany efekt flutingu”.

Kolejną zaletą płyty nyloflex FTL Digital jest ograniczenie kosztów operacyjnych i ilości odpadów oraz umożliwienie stosowania podłoży o większej zawartości włókien z odzysku bez utraty jakości druku. Dzięki specjalnie opracowanej konstrukcji płyty możliwa jest oszczędność nawet o 50% materiału potrzebnego do jej wytworzenia i znaczne skrócenie czasu jej przygotowania. Proces przygotowania płyty i jego koszt są dodatkowo zmniejszone dzięki temu, że płaskie punkty górne mogą być tworzone w wyniku prostego naświetlania lampą UV-A (eliminuje to konieczność laminowania płyty, używania dodatkowych materiałów eksploatacyjnych czy specjalnych urządzeń do naświetlania FTD).

„Od momentu wprowadzenia na rynek płyty nyloflex FTC Digital w 2017 r. oferujemy już cenioną przez użytkowników płytę z płaskim punktem, przeznaczoną dla rynku druku na tekturze falistej. Okazała się ona bardzo wszechstronna i skuteczna w połączeniu z różnymi podłożami – zapewnia nie tylko bardzo dobre odwzorowanie szczegółów, ale jednocześnie także redukcję flutingu, choć w sposób naturalny, ze względu na swoją twardość, nie daje wysokich efektów w połączeniu z linerami niższej jakości. To dlatego, chcąc wspierać stały trend do stosowania bardziej ekonomicznych linerów, poszerzyliśmy nasze portfolio płyt o nyloflex FTL” – podsumowuje Eva Freudenthaler.